💸 ..czyli magia badań deklaratywnych. Czy jest tu ktoś jeszcze, kto nie jest wielkim fanem tej metody?

Inne przykłady – ok. 10% respondentów deklaruje, że zna Glovo z reklamy w kinie lub prasie, podczas gdy oczywiście nigdy z tych mediów nie korzystaliśmy. Inny mój faworyt to badanie, które udowadniało ostatnio, że klienci będą cenić zakupy w sklepach stacjonarnych ponad e-commmerce m.in. poprzez zadawanie pytania czy przyjemna atmosfera skłoni konsumenta do wizyty w sklepie. Oczywiście było to badania przeprowadzone przez firmę.. zajmującą się tworzeniem przyjemnej atmosfery w sklepach stacjonarnych.

📕 Ciekawy post na temat badań deklaratywnych i błędów poznawczych, które mogą na nie wpłynąć, napisał kiedyś Piotr Bucki: https://bucki.pro/niesmialy-torys-wybory-i-oczekiwania-spoleczne-bledy_poznawcze_19/ – autor wspomina też o tym bodaj kilkukrotnie w swojej książce ‘Sapiens na zakupach’, o której napiszę wkrótce parę słów (spoiler: polecam tę pozycję!).

Owszem, badania deklaratywne bywają użyteczne, np. przy mierzeniu świadomości marki, pomagają też czasem wyłapać trendy (np. we wspomnianym wyżej przykładzie źródeł świadomości), purchase intent pod pewnymi warunkami jest skorelowany z wynikami sprzedaży.

👉 ‘Instead of asking customers what they want, focus on what they actually do.’

Na co uważać analizując badania pisałem też w artykule pt. Nie wszystko złoto, co się świeci (danymi)

Podobał Ci się ten artykuł? Zapisz się na newsletter, aby być na bieżąco z nowymi wpisami: